Największe* Polskie Forum o Metalu!
Witam w wątku o tym... Genialnym, choć tak czy inaczej wypromowanym przez MTV zespole. Chyba każdy słyszał przynajmniej raz w swoim życiu o tym zespole - nie bez przyczyny. Muzyka godna podziwu, progresja pełną gębą, choć nieprzekombinowana na tyle, by była ciężka w odbiorze. Ciężko tu znaleźć słabe punkty - wirtuozi z wielką dawką talentu i wieloletnią karierą. Co prawda zespół miał kilkuletnią przerwę, ale w 2006 roku (ostatni album) wydali "10,000 Days"... I tu pytanie do słuchaczy Toola: co o tym krążku myślicie? Czy wokal Maynarda to już nie to samo? Ja uważam, że po części tak, choć muzyka to klasa sama w sobie, w końcu to Tool. Jednakże nie rozumiem fenomenu utworu "Vicarious" - na laście jest stale na pierwszym miejscu, a "Schism" z "Lateralus" bije go na łeb, na szyję.
Ogólnie zapraszam do dyskusji nt. Toola - czyli mocniejszej wersji A Perfect Circle :)
Offline
Lesiu napisał:
Słyszałem 'Undertow' i jestem trochę niezadowolony. Genialny 'Sober', reszta trochę odstaje.
Rozumiem, może póki co do Ciebie nie przemawia... Cóż, przesłuchaj sobie "Lateralus". Uchodzi za największe i najlepsze osiągnięcie grupy, nie zawiedziesz się. Tak na 90%, ale znając Ciebie przypadnie Ci do gustu ;>
Offline
'Sober' 'Hush' 'H.' :P Genialne kawałki, choć pierwszym, który usłyszałem i do dziś plasuje się w czołówce jest 'Stinkfist'. 10'000 Dni to już nie to samo co pierwsze płytki, ale nadal uważam, że to całkiem niezła płytka, w końcu to Tool :D
Offline