Największe* Polskie Forum o Metalu!
Słyszałem wiele opinii o tym zespole. Głównie były to opinie pochlebne, przesycone superlatywami lub i bez nich, lecz namaszczone grubą warstwą szacunku do twórców Celtic Frost. Można powiedzieć, że zespół nigdy nie stał w miejscu, choć głównie dominowały brzmienia black/thrash metalowe, te też stały się najpopularniejsze jeśli chodzi o dyskografię zespołu. Czy to kultowe "To Mega Therion", czy (nie mniej kultowe) "Morbid Tales" - ten zespół to legenda. Narodził się z popiołów Hellhammer... Już za tamtych czasów kreował się gatunek zwany po dziś dzień 'black metalem'. Oni byli jednymi ze współtwórców i ciężko odmówić im zasług. Nie wszyscy muszą kochać i szanować ten zespół, ale ja Wam mówię - naprawdę warto. Pewnie sami wiecie o tym najlepiej, w końcu kto (zakładając, że ta osoba porusza się w metalu, a już z pewnością w black metalu) dzisiaj nie zna Celtic Frost? Reaktywowali się kilka ładnych lat temu, koncertowali, nagrywali płytę... Przez dwa lata. Długo musieliśmy czekać na nowy, pełnowartościowy materiał - ale warto było. Tak czasochłonny proces dopieszczania materiału (może to były po prostu obsunięcia, nie wnikam) zaowocowały albumem doskonałym, doprowadzonym do granic perfekcji - "Monotheist". Black/thrash'owe brzmienie nadaje temu albumowi siarczysty posmak, a jednocześnie sama muzyka jest zimna, wręcz lodowata. Genialne kompozycje, niebywała atmosfera (wiem, powtarzam się), a wokale i liryki to majstersztyk. Jeśli szukacie DOSKONAŁEJ pozycji na zimę, to lepszej nie znajdziecie. Choćbyście przeczesali wszystkie metalowe sklepy, do których macie dostęp - to jest po prostu nie do przebicia. 70 minut zaskakującej, nietypowej dla Celtic Frost (z wyjątkiem kilku utworów) muzyki. Ale dosyć o tym - kto ma, ten ma. Kto nie ma, ten powinien się zainteresować ;)
Jak to gdzieś kiedyś przeczytałem... "Celtic Frost to najbardziej progresywny zespół na świecie". Odnosząc się do ostatniego (i chyba niestety już naprawdę ostatniego) ich albumu - zgadzam się w 100%-ach!
Zapraszam do dyskusji o tym trochę niedocenionym z perspektywy czasu zespole.
Więcej o nich:
http://www.celticfrost.com/
http://www.myspace.com/celticfrost
Offline
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Nie kracz. Ja nie mogłem pojechać na ich koncert, dlatego mam nadzieję, że taka okazja jeszcze zdarzy się w moim życiu - nie raz, nie dwa. Tylko żeby formę do tego bliżej nieokreślonego czasu zachowali ;)
Tak, moim zdaniem niedoceniany. Jak skurwysyn. Popatrz na takiego Satyricona - nagrywa od dobrych kilkunastu lat marne i średnie płyty, ale są na last.fmie dużo popularniejsi od Celtic Frosta. Tak samo jak większość klasycznych, black metalowych hord z drugiej fali. Why? Bo w pierwszych dwóch płytach jest za mało blacku, za dużo siarki, nie pozują jakichś idiotów obwieszonych tonami pentagramów, z corpse-paintem na pół ryja i obryzgani syntetyczna krwią na całym ciele (swoją drogą Satyricon też tego nie robi, ale chodzi mi o kilka innych zespołów jak nie kilkanaście). Są po prostu trv i bez tego. A przy tym grają obecnie zbyt progresywną muzykę (co dla mnie jest "in plus") - do niektórych zwyczajnie nie trafia. A szkoda...
Offline
Szkoda tylko, że już nie będzie możliwości by ich na żywca znów zobaczyć ;/
Pewne jest na razie tylko to ,że Tom G.Warrior nie zagra i nie zaśpiewa już w CF.
Ale mieliśmy już dużo przykładów reaktywacji kapel,więc wszystko jest możliwe :)
BTW "Monotheist" to dobry album ale "Morbid Tales/Emperor's Return" i "To Mega Therion" to nic już nie przebije.
P.S. Taka ciekawostka - Tom G.Warrior ( o czym nie wszyscy wiedzą) udzielał się wokalnie na demo swoich ziomali ze Szwajcarii - prog/thrashowego Coroner. Demo nazywa się "Death Cult" z 1986 roku (wydane na kasecie w ilości tylko 200 sztuk!).
Oczywiście w wersji elektronicznej jest dostępne w necie ;)
Offline
Posłuchałem paru kawałków. Sądziłem, że odrzuci mnie wokal, jak to zwykle w black'u/death'ie ale... Naprawdę dobre. Niewątpliwie głębiej się tym w wolnym czasie zainteresuję. A Dying God Coming Into Human Flesh - cholernie mi się podoba.
Ostatnio edytowany przez tomoliop (2009-02-26 18:59:56)
Offline
Klasyka, zespół naprawdę fantastyczny. Bez CF nadal tkwilibyśmy w epoce glam rocka :p
Offline
Jak dla mnie monotheist był najlepszą płytą od czasu into the pandemonium, ALE! To nie znaczy, że jest to orgazmiczny krążek, wręcz przeciwnie, wg mnie nawet nie umywa się do Morbid Tales i To Mega Therion. Co do samej kapeli, jakoby blackowa była, trudno określić - czarne, białe, jak to masa kapeli z początków lat 80., chociażby jak Venom albo Hellhammer, CF prezentowali nową, ekstremalną świeżość, bardziej przypominając thrashowy kult szatana, niż późniejsze blackowe, kwiczące wybryki 2 fali. Patrzcie nawet takie Possessed, kolejne ekstremalne cudo lat 80., mogące zabić CF jednym wyziewem siarki, a mało kto w stosunku do nich użyje określenia black metal.
Offline