Największe* Polskie Forum o Metalu!
Jeden z moich ulubionych niegdyś zespołów... Do dziś mam do tej grupy wielki sentyment i zawsze z chęcią do nich wracam. Co tu dużo kurwa gadać - Ozzy, Iommi - żywe legendy metalu. Mają fenomenalną dyskografię, fenomenalny styl, brzmienie, wokalistę (-ów?). Właściwie co ja będę Wam Black Sabbath opisywać, skoro pewnie wiecie więcej o nich ode mnie :) Zapraszam do rozmów w (mam nadzieję) tłoku.
Howgh!
Offline
No cóż zespół-legenda, każdy zna doskonale.
Mam małe pytanie do Was, co sądzicie o płytce "Born Again" z Gillanem? Mi się bardzo podoba, mimo iż Ian, choć najlepszy ze wszystkich co śpiewali w BS, nie pasuje dobrze to Sabbathów. Jednak podchodzenie jednakowo do płyt z Ozzym, z Dio, czy do Born Again jest komiczne i mija się z celem. Dlatego chciałbym wiedzieć co wy sądzicie o tej płytce nie z punktu widzenia kolejnej płyty Black Sabbath, tylko jako osobny twór.
Offline
No dobra... Moje zdanie na temat Born Again jako osobny twór, i jako kolejna płyta BS jest takie samo. Kawał dobrego brzmienia, a przy tym bardzo niedoceniona płyta. Jako miłośnik Deep Purple (ale Rainbow ceniłem bardziej :P) bez wahania sięgnąłem po tę płytę. Mnóstwo świetnych, wpadających w ucho utworów (na przykład Digital Bitch, Trashed i oczywiści Disturbing the Priest), świetny klimat i jak zwykle mocne riffy mistrza. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych i obok Headless Cross najbardziej niedocenionych (jeśli chodzi o recenzje, bo BA sprzedał się nawet lepiej niż Heaven and Hell) płyt Black Sabbath.
Osobiście uważam, że najlepszym wokalistą BS był Dio (oczywiście, po odejściu Ozza), ale o wiele bardziej pasuje mi jego własny zespół, w którym zgrabnie łączy Rainbow i styl Black Sabbath. Heaven and Hell to masterpiece, a Dehumanizer rządzi. :) Ze zniecierpliwieniem wyczekuję ich nowej płyty (którą nagrywają pod szyldem Heaven & Hell), ponoć jest to istny miks tego co Dio i BS do tej pory stworzyli...
Chociaż uwielbiam całą dyskografię Black Sabbath, trudno wybrać album, który nie miałby czegoś interesującego do zaoferowania - no, może poza Forbidden, a pomysł z gościnnym występem Ice-T, chybiony - już lepiej brzmi Ozzy i Busta Rhymes, no i te "diabelskie" wstawki... pff.
Ostatnio edytowany przez Noxbi (2009-01-10 23:13:16)
Offline
Słyszałem 'Paranoid' i 'Sabbath Blodby Sabbath'. Preferuję tą drugą. Zespół klasyka, zaraz po Led Zeppelin i Pink Floyd, jest moim ulubionym klasycznym heavy metalowym prekursorem tego gatunku (wiem PF nie grał heavy, tylko prog. rocka, ale te same czasy, o to chodzi ;p). Zdecydowanie Ozzy, potem już nie słuchałem.
Offline
Born Again zdecydowanie zajebiaszcza płytka, ostatnio obok Mob Rules(mój numer jeden) i Technical Ecstasy najczęsciej przeze mnie słuchana. Po ojcu umiłowanie do zespołu przeszło na mnie i nadal pozostaje, same wracanie do tych wielkich klasyków jakimy są płyty BS sprawia ogromną przyjemność. Warto zauważyć jakie BS miało na mnie późniejszy wpływ, bo oczywiśce dzieki nim głównie poznałem stoner rock, doom metal itp.. obecnie jestem od tego wręcz uzależniony.
Offline
Nadrobiłem skandaliczne braki. Niektóe kawałki są naprawdę niesamowite. Chociaż czy ten temat nie powinien pójść do innego działu? - toż to hard rock.
Ostatnio edytowany przez tomoliop (2009-01-22 21:41:50)
Offline
Nie, nie powinien. Prawda jest taka, że Black Sabbath uznawany jest za jednego z głównych prekursorów heavy metalu, którzy mieli największy wpływ na rozwój tego gatunku. Kiedy zaczynali grać (pod koniec lat 60-tych) nie było takich Iron Maiden czy innych Grave Digger (tu wpisałem pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy :P) i to był właśnie heavy metal. A wnioskując z Twojej wypowiedzi zaznajomiłeś się z pierwszymi płytkami, nie? Później, po odejściu Ozzy'ego kapela się rozwijała (zmiany w wokalistach = lekkie zmiany w stylu) i poszła raczej w kierunku popularnego w latach 80-tych NWOBHM, z Dio (z Gillanem i Martinem w sumie też) brzmieli jeszcze bardziej energicznie, więc z czystym sumieniem można powiedzieć, że to heavy metal.
Offline
tomoliop napisał:
No tak, zapoznałem się raczej z pierwszymi płytkami i mam zamiar z kolejnymi. Moglibyście może polecić najlepsze wg was ich płyty?
Słyszałem 'Paranoid' i 'Sabbath, Bloody Sabbath' i uważam je za genialne. 'Paranoid' przez wielu krytyków uważana jest za najlepszą płytę w dorobku BS. Tak więc polecić z czystym sumieniem mogę te 2 lp.
Offline
Lesiu napisał:
Słyszałem 'Paranoid' i 'Sabbath, Bloody Sabbath' i uważam je za genialne. 'Paranoid' przez wielu krytyków uważana jest za najlepszą płytę w dorobku BS. Tak więc polecić z czystym sumieniem mogę te 2 lp.
Paranoid już słuchałem, jest faktycznie bardzo dobre, teraz zabieram się za sabbath bloody sabbath.
Offline
A więc, poza wspomnianymi 'Paranoid' i 'Sabbath Bloody Sabbath' - czyli najważniejszymi albumami BS, bardzo do gustu przypadły mi 'Sabotage', 'Black Sabbath' (ta płyta rzeczywiście jest raczej hard rockowa, z elementami bluesa) i 'Vol. 4'... Z późniejszego okresu twórczości grupy, bardzo dobre są 'Heaven and Hell', 'Headless Cross', 'Born Again' i 'Dehumanizer'. Według mnie, płytki jak najbardziej godne uwagi.
Offline
W przypadku BS ogarnia sie pierwsze lepsze płytki, praktycznie kazda jest świetna i wpisywanie konkretnych tytułów w sumie potrzebne nie jest. Ja tam kiedyś stwierdziłem, że najbardziej chyba lubie "Mob Rules" mimo, że ogólnie za Dio jakoś szczególnie nigdy nie przepadałem.
Offline
Heavy Metal cenie głównie za zasługi dla późniejszych podgatunków matalowych. Black Sabbath...odbiłem się od zespołu, chociaż "Paranoid","Iron Man","Evil Woman" przypadły mi do splugawionego gustu
Offline