Hmm... W tym (a właściwie w tamtym) roku wyszło sporo ciekawych black metalowych płyt. Oczywiście wszystkiego nie da się wyszukać, ale jeśli ktoś coś ciekawego znalazł to prosiłbym o pochwalenie się :) Ja postaram się niedługo zamieścić moją skromną listę, ale to nic szczególnego jak na ten gatunek - w końcu to studnia bez dna.

Ogólnie chwalcie się swoimi ostatnimi odkryciami, bo potencjał może kryć się w niepozornych tworach, niekoniecznie z Norwegii ;>

pustelnik88 napisał:

Zapytam - dlaczego większość norweskim kapel BM tak się "zpunkowało"?! Fenriz mówi, że Darkthrone nadal gra True Norwegian Black Metal... Jednak, gdy sobie włączę np. "Transilvanian Hunger" i "Fuck Off and Die" to widzę miażdżące różnice. Szkoda, że tak się stało :( Wyrośli z tego brudnego na-jeden-konpyt BM... Szkoda...

Nie tylko 'zpunkowało' ale i ogólnie zeszmaciło, ale zaczęło grać jakieś industriale/ambienty/nie wiadomo co? To jest przykre, kiedyś nawet wpis o tym napisałem, gdzieś go chyba jednak posiałem.

Ale wystarczy popatrzeć co się dzieje z Darkthrone, Satyriconem (co fakt to fakt - to już nie to samo..) czy Carpathian Forest. Ich ostatni album już w przedbiegach wysiada, no cóż :/ Do tego dochodzi Ulver, Samael, Arcturus, Kovenant - lubię te kapele i sporo ciekawego wprowadziły do muzyki zmieniając gatunek, ale dla mnie to trochę dziwne - black metal -> industrial metal?...

MrFrantic napisał:

Dam wam pewien link do magicznej krainy ;] pewnie znacie,ale może nie wszyscy
http://www.blackmetalradio.com/

Jesteście znawcami,powiedzcie kto wedłóg was jest ojcem Black Metalu ? Od kogo to wszystko się zaczęło ?

Ojciec? :P Chyba Venom, to przypadałoby na jakiś '82 rok. Chociaż w zasadzie... Who cares ;> Black metal był, jest i jeszcze dłuuugo będzie w naszych odtwarzaczach gościł.

Wiesz, według mnie starzy wyjadacze na Norweskiej scenie nie są takimi ssaczami. Mówię oczywiście o tych, którzy wciąż są uparci i grają trv grim black metal (i chwała im za to!). Czy to Gorgoroth, Marduk, Mayhem, czy ostatnio reaktywowany Immortal - oni wciąż się trzymają i nie ma co się bać o nagłą stratę formy. Z tą sceną nie jest jeszcze tak źle, ale nowych kapel szukam gdzie indziej. Głównie w Europie, choć USA też ma trochę dobrego stuffu do zaoferowania, tak samo jak i Australia - w co mi samemu było ciężko uwierzyć. Zmieniły się czasy, ale nikt o Norwegii nie zapomni - najważniejszy bastion drugiej fali black metalu. ;)

Perun napisał:

To przecież Satyricon i Darkthrone też uchodzą za starych wyjadaczy kitu z okien i choć lubię, i szanuję to nie pochwalę ich ostatnich "wyczynów" muzycznych. Marduk dla mnie po odejściu Legiona, to już nie było to samo - stracił ten zespół na tym. Immortal czy Emperor nie słucham, nie lubię. Mayhem i Ordo ab Chao całkiem niezłe, ale do De Mysteriis Dom Sathanas lata świetlne. W USA grają gówno jak dla mnie i do tego wszyscy tak samo. Unikam tego kraju szerokim łukiem, Australia taka sobie (dla mnie). Wolę Francję, Bałkany, Ukrainę czy nawet Daleki Wschód.

Wiesz, mówię, że w USA i Australii jest trochę godnych polecenia zespołów black metalowych dlatego, że tam raczej wielu się ich nie spodziewa i z góry zniechęca się do tamtejszych scen. Ja także wolę inne rejony, ale USA i Australia, a Europa to dwa różne światy jeśli chodzi o black metal. Dlatego warto sprawdzić obie, by lepiej zorientować się w swoim guście jeśli o black chodzi.

Satyricon i Darkthrone uchodzący za starych wyjadaczy? To jawna kpina. Satyricon gra teraz takie o "black'n'roll", za chuja to trv nie jest. Ani mroczne, ani w tym klimatu, ot taka komercyjna papka. Takie z lekka odnoszę wrażenie, choć aż tak złej muzyki nie grają - po prostu za bardzo wpada w ucho jak na black :D Darkthrone skończył się już dawno i nie słyszałem, by ktoś nazywał ten zespół (w obecnym stanie) trv i nadal lidera norweskiej sceny. Chyba, że Fenriz i Nocturno Culto tak uważają, nie wnikam. Legion był wokalistą z tego co się orientuję, ale bez przesady - "Rom 5:12" to rozpierdol jakich mało jeśli chodzi o ostatnio wydane płyty. Nie powiedziałbym, że "Ordo ad Chao" jest lata świetlne za "De Mysteriis Dom Sathanas" - są po prost inne. W ich najnowszym krążku nie ma tej samej pasji i opętania, tego bluźnierczego klimatu i zajebistych riffów co w DMDS, ale to jest światowa czołówka. Jest i klimat, trv brzmienie i wszystko trzyma się kupy. Mi tam pasuje.

A co sądzisz o Primordial?

Argh - jeśli o mnie chodzi, to od "Nemesis Diviny" cenię sobie bardziej "The Shadowthrone". A albumy Darkthrone do "Panzerfaust" włącznie to moim zdaniem już kult.

Ja nie czepiam się Fenriza i Nocturno - może rzeczywiście potrzeba im trochę luzu i dystansu do tego całego black metalowego cyrku. Mówię o corpsepainting'u, tonach ćwieków, groźnych minach i hucznych zabawach w lasach. To część tego gatunku, ale niektórzy przesadzają i potem powstają różne nieciekawe stereotypy o black metalu. Po prostu ciężko mi się nadziwić jak z legendy przeobrazili się w coś... "Takiego". Jeśli już grają inaczej to chciałbym, by robili to na poziomie, a nie na "odwal się". ;P

Satyricon nie nagrał "Age of Nero" po to, by coś nagrać. Oni są na fali, moim zdaniem próbują podtrzymać swoją sławę, bo w black metalu szczególnie szybko ona przemija. Ludzie będą pamiętać, ale w zasadzie tylko zdeklarowani fani gatunku...

Jeśli Legion darł ryja jeszcze w "Panzer Division Marduk" to go podziwiam. Ma talent, ciekawy głos, ale - nie wiem czy zauważyłeś - pasuje tak bardzo do tego zespołu jak Mortuus. Uważam, że oboje idealnie wpasowali się do zespołu. Legion faktycznie może jest lepszym frontmanem, ale zauważ, że Marduk na scenie wypada zazwyczaj żałośnie - to nie muzyka koncertowa. Z tego co mi wiadomo, oczywiście. Dlatego też zachowanie sceniczne wiele nie poprawi spapranego koncertu, choć za to frontmanów się ceni :)

Nawiasem mówiąc - grają black'n'roll, czyli to co robili do tej pory w połączeniu z muzyką Motorhead. Nie wiem co im odjebało, ale to trochę przykre, bo ostatnie trzy albumy - jak stwierdził Pustelnik - to dno. Są legendami black metalu, ale ja odnosiłem się do tego co robią od dobrych kilku lat. Czyli nic interesującego. Ani to dla fanów heavy, ani dla fanów black - dziwna sprawa.

Mortuus napisał:

Nigdy nie przepadałem za "legendami" owszem znać trzeba, ale nie żebym specjalnie sluchal.
Marduk, Gorgoroth i Dark Funeral to jedyne dobrze znane zespoly jakie uwielbiam. Znacznie bardziej wole niezkomercjalizowany, undergroundowy black.
PS. Perun - Legion był świetny i charyzmatyczny ale Mortuus rozpier***a. Co do porawy z płyty... posłuchaj steel inferno, throne of rats czy warshau z plague angel a potem cold mouth prayer, vanity of vantines i levelling dust z ROM 5:12 . dla mnie lepszą plytą jest plague angel.

Jeśli o mnie chodzi, to Rom 5:12 > Plague Angel. Po prostu jest opętany, bluźnierczy... Zróżnicowany. Zdrowa, czysta rzeź, a do tego ma taki posmak krwi. Uważam, że jest to zauważalne. Death w ostatniej nagranej przez siebie płycie ma bardzo krwiste brzmienie, Slayer na "Raining Blood", a także i na "Seasons in the Abyss" czy na reszcie płyt. Piękna sprawa :)

Mortuus napisał:

no cóż, każdy lubi co innego ;) " Po prostu jest opętany"
a Throne of Rats nie jest opętany?
ale trzeba przyznać ze ROM 5:12 jest ich najbardziej zróznicownym albumem, a to jest ogromy +
ale i tak nic nie dorówna Panzer Division Marduk ;) jedyna wada tej płyty to monotonia, ale nie mam nic przeciwko 40 min ostrego napiepszania \m/

Wybacz, że Cię tak zapytam, ale... Jaka monotonia? ;) Ja tam nie czuję żadnej monotonii. Jeden z moich faworytów jeśli o Marduka chodzi, tuż obok Rom 5:12. Ogólnie rzecz biorąc Marduk nie nagrał kiepskiej płyty, nawet dema były zajebiste. Jedyne co mnie martwi to to, że chujowo wypadają na koncertach ;/

Więc zaczekaj... Oni miewają też lepsze koncerty. A ten z "Blood Puke Salvation" też jest na podobnym poziomie co ten z Hamburga? Bo kupno DVD Marduka nie byłoby w sumie wcale takie głupie, choć biorąc też pod uwagę takowy aspekt, iż jesteś fanem Marduka - mogę się na tym przejechać. Cóż - jest ryzyko, jest zabawa. ^^

Czy rozmowa z adminem wydaje się aż taka dziwna? ;) Ja często dyskutowałem z administratorami z innych for o metalu i nie przeszkadzało mi to zbytnio ;P

Ja wpadłem na całkiem fajny zespół z Niemiec, Forgotten Darkness. Grają szybki, rytmiczny black metal, bez zbędnych ozdób i dupereli - a mimo to muzyka nie jest surowa i prymitywna. Wokal zimny, chrypliwy - przyjemny. Ich płyta, której słuchałem to "Nacht aus Blut" z 2004 roku. Ciekawa propozycja jeżeli ktoś woli bardziej tradycyjny BM, niż te ubarwione odmiany.

Ostatnio edytowany przez Perun (2009-01-12 19:21:41)

Wymieniło się w tym wątku kilka kultowych zespołów, czy tych powstałych podczas wielkiej fali norweskiej, ale o jednej kapeli z tamtego okresu nie wypada nie wspomnieć. Chodzi mi o Tormentor. Węgierska kapela powstała w 1986 (tylko rok młodsza ode mnie) - czyli jeden z prekursorów tak na prawdę w tym gatunku, a jednak często się o nich zapomina. Wszak nie przypadkowo też lider Attila Csihar trafił do MayheM. Przyznam się, że sam dość późno wziąłem się za Tormentor i krążek "Anno Domini", ale z pewnością nie żałuję. Ciekawa pozycja.
Wiem, że w 2001 wydali "Recipe Ferrum! 777", lecz nie słuchałem tej płyty. Zna ktoś, może napisać o niej parę słów? Pytam, bo spotkałem się raczej z nieprzychylnymi opiniami dla "RF! 777".