Największe* Polskie Forum o Metalu!
Nowicjusz
Prosto z mostu. Nabyliście płytkę, przesłuchaliście i wszystko co wypowiedzieliście to: "kurwa, co za szajs". Takie wydawnictwo trafia na to niechlubne podium. Spodziewaliście się wiele, a wyszła kupa? Miało być "the best album" a jest miernota? Możecie się wyżyć...
1. Darkthrone - Najnowsza płyta. "Darktrhrones i coś tam" (nawet nie chce mi się wiedzieć, jak ona się zwie. "The Cult is Alive" był szokiem, ale spoko jeszcze posłuchałem, pograłem sobie do tego. "FOAD" już mnie dobił. Jedno przesłuchanie i papa. Zaś ostatni CDek to tylko odpalenie pierwszego-lepszego utworu... Myślę: "Pseudopunk? Ok. Żegnam!)
2. i 3. Ogólnie te wszystkie Deathcore'owe i Metalcore'owe zespoły, które mogłyby się ze sobą ożenić, a i tak wyszłoby to samo co grały oddzielnie. Technicznie, melodyjnie, ale nuuuudnie...
Offline
Nowe, koszmarne jak nic emodeathcore'owe Cryptopsy bije wszystkie krapy z tego roku.
Nowy, koszmarnie nudny Deicide.
Nowe Discharge, które tylko pogrąża ta legendę.
Offline
Satyricon - The Age of Nero: w sumie, wiedzialam, ze teraz juz moze byc tylko kupa, ale ta plyta byla chyba najnudniejsza rzecza, jaka slyszalam w minionym roku. Bieda, az piszczy.
Keep of Kalessin - Kolossus: nie byla ostatecznie najgorsza, znalazlo sie pare dobrych motywow, co nie zmienia faktu, ze przesluchalam raz i wiecej nie mialam na nia ochoty. Z tym, ze w tym przypadku liczylam na cos wiecej niz dostalam.
Moge tez powiedziec (tak po polowie bedzie to zwiazane z tematem ;P), ze moje koncertowe rozczarowania roku to Elite, Azaghal i wszechmocny Besatt, ktory smierdzi odbytem kardynala, dziekuje. ;p
Offline
Harbinger napisał:
Unsun - I wszystko jasne. Jak Mauser mógł odejść z deathmetalowej legendy, by się bawić w jakieś nightwishopodobne pitolenie z małżonką?
No właśnie dlatego, że to jego małżonka :) IMO dobrze, że odszedł. Zdecydowanie bardziej lubię Vogga.
Offline
Zdecydowanie "Dark Thrones and Black Flags". Po tym jak Fenriz z NC mówili, że wracają do korzeni, nagrają oldschoolową płytę oczekiwałem coś w stylu "Under a Funeral Moon" czy "Panzerfaust". Cofnęli się o wiele bardziej, w rozwoju. Zaczęli grać od "Fuck off and die" jakieś Black'n'Polo - szkoda, że taki silny fundament black metalu jak Darkthrone tak pobłądził. Może chcieli coś zmienić w swojej grze, ale nie wyszło im to. Zmieniają swoją muzykę z każdym krążkiem tylko na gorsze. Do tego żeby wykonawca bm, zaczął brzdękolić a'la punk... nie wypada wręcz. Czyżby koniec legendy?
Ostatnio edytowany przez Perun (2009-01-12 16:27:46)
Offline
Nowicjusz
Żeby jeszcze Darkthrone zarzucało aktualnie porywającego black'n'rolla, całością trzymającego poziom pierwszego kawałka z ostatniej płyty, nie narzekałabym. Wiadomo, że do grania jak za czasów Panzerfaust nie wrócą, ale naprawdę mogło być lepiej. Ciekawe co przyniesie ich nowy krążek, szkoda, że nie wpadli choćby na genialny pomysł nagrania większego materiału najpierw i późniejszego wyciągnięcia z tego jakiejś sensownej esencji. (Swoją drogą Fenriz zasłuchuje się ostatnimi czasy, jak pisał, w Covenant (EBM i te klimaty), może wpłynie to na ich nowe wydawnictwo. :P)
Co do reszty FAIL'ów się zgodzę, Keep of Kalesson strasznie rozczarowali, podobnie Cryptopsy, Deicide itd. Co jeszcze, na pewno nowe płyty Tiamat, Opeth (po prostu ich nie trawię w żadnej postaci), Hate Eternal i Venom (i tu dziwnym nie jest).
Ostatnio edytowany przez patologiia90 (2009-01-12 20:56:58)
Offline
No, na pewno Cryptopsy i zachwalany przez niektórych Cynic.To jest po prostu nudne.
Pain też jest dupiasty.
To tak w pierwszej kolejności.
Aczkolwiek 2008 był w miarę ciekawym muzycznie rokiem.
Offline