Największe* Polskie Forum o Metalu!
Absolutni mistrzowie w swojej klasie. Od uroczo gównianego goregrindu, do melodic deathu. Dla mnie jedni z najlepszych ever. Zawsze i wszędzie. A akcja w tym momencie wygląda tak, że... http://muzyka.interia.pl/wiadomosci/met … 1237342,47
:DDDDDDDDDD
Offline
Azreix napisał:
Absolutni mistrzowie w swojej klasie. Od uroczo gównianego goregrindu, do melodic deathu. Dla mnie jedni z najlepszych ever. Zawsze i wszędzie. A akcja w tym momencie wygląda tak, że... http://muzyka.interia.pl/wiadomosci/met … 1237342,47
:DDDDDDDDDD
Ten "uroczo gówniany" goregrind aż tak "uroczo gówniany" nie był, ale co fakt to fakt - jeden z moich ulubionych zespołów. Na tą wieść czekały całe pokolenia - nawet Dzieci Kwiatów się radują. Jeśli przebiją "Swansong" to dla mnie będzie to wielki sukces. Już nawet to, bo drugiego "Heartwork" od nich nie oczekuję ;]
Offline
Shaimar napisał:
Azreix napisał:
Ten "uroczo gówniany" goregrind aż tak "uroczo gówniany" nie był, ale co fakt to fakt - jeden z moich ulubionych zespołów. Na tą wieść czekały całe pokolenia - nawet Dzieci Kwiatów się radują. Jeśli przebiją "Swansong" to dla mnie będzie to wielki sukces. Już nawet to, bo drugiego "Heartwork" od nich nie oczekuję ;]
Miałem na myśli debiut, ''Symphonies of Sickness'' już miecie wszystko. ;)
Offline
Recenzent
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
Offline
Squeglee Necrolord napisał:
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
No wokal specyficzny, ale jak dla mnie miodzio. W Aborted też chrumkają i to głębiej, a efekt jest świetny.
Offline
Squeglee Necrolord napisał:
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
Chrumkanie? Jakie chrumkanie? oO Świniak to jest w JIG-AI, Abnormyndefect albo Last Days of Humanity, to tak dla przykładu.
Offline
Squeglee Necrolord napisał:
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
Ale nawet "Heartwork" Cię nie podnieca? Tam już takie wokalizy są, że i At The Gates rozkładają na łopatki. Mówię to z czystym sumieniem (jako fan Carcass... i powiedzmy, że jednej płyty Gatesów ;)).
Offline
Dobry band na żywca. Dobre płyty, ale szkoda, że przestali grać w stylu SoS, czy Necroticisma.
Mimo, że ich uwielbiam, to nie chce by nagrywali nowa płytę. Lepiej zostawić tak jak jest, być legendarną kapelą, niż nagrać jakiegoś melocrapa.
Offline
OM napisał:
Dobry band na żywca. Dobre płyty, ale szkoda, że przestali grać w stylu SoS, czy Necroticisma.
Mimo, że ich uwielbiam, to nie chce by nagrywali nowa płytę. Lepiej zostawić tak jak jest, być legendarną kapelą, niż nagrać jakiegoś melocrapa.
"Symphonies of Sickness" i "Necroticism" to klasyki, tak jak i "Heartwork". Ciężko powiedzieć co wpłynęło na ich tak drastyczną zmianę, ale nie można powiedzieć, że ta zmiana wyszła im na złe ;) W obu gatunkach czują się dobrze i skoro stworzyli takie arcydzieła, to zawsze jest szansa, że uda im się dobić do poziomu, przynajmniej lepszego niż "Swansong", ale niestety pewnie sporo gorszego od "Heartwork". Nawet gdyby to się okazało prawdą, to bym kupił nowy album w ciemno. To po prostu Carcass, a skoro się reaktywował, to tym bardziej fani powinni się cieszyć...
Offline
Shaimar napisał:
OM napisał:
Dobry band na żywca. Dobre płyty, ale szkoda, że przestali grać w stylu SoS, czy Necroticisma.
Mimo, że ich uwielbiam, to nie chce by nagrywali nowa płytę. Lepiej zostawić tak jak jest, być legendarną kapelą, niż nagrać jakiegoś melocrapa."Symphonies of Sickness" i "Necroticism" to klasyki, tak jak i "Heartwork". Ciężko powiedzieć co wpłynęło na ich tak drastyczną zmianę, ale nie można powiedzieć, że ta zmiana wyszła im na złe ;) W obu gatunkach czują się dobrze i skoro stworzyli takie arcydzieła, to zawsze jest szansa, że uda im się dobić do poziomu, przynajmniej lepszego niż "Swansong", ale niestety pewnie sporo gorszego od "Heartwork". Nawet gdyby to się okazało prawdą, to bym kupił nowy album w ciemno. To po prostu Carcass, a skoro się reaktywował, to tym bardziej fani powinni się cieszyć...
Oj, ja się bardzo cieszę, że się reaktywowali :) Zrobili fajną trasę i IMO na tym powinni skończyć. Heartwork i Swansong nie są złe, ale to nie za bardzo moje klimaty. Po prostu nie wierze by z Amottem i bez Owena nagrali coś zajebistego.
Cytując TBTB: "Niech ikona dalej lśni swoim dawnym blaskiem" ;)
Offline
OM napisał:
Oj, ja się bardzo cieszę, że się reaktywowali :) Zrobili fajną trasę i IMO na tym powinni skończyć. Heartwork i Swansong nie są złe, ale to nie za bardzo moje klimaty. Po prostu nie wierze by z Amottem i bez Owena nagrali coś zajebistego.
Cytując TBTB: "Niech ikona dalej lśni swoim dawnym blaskiem" ;)
Ja też się cieszę, ale mogliby wydać nową płytę - oni chyba nie są w stanie stworzyć crapu. Kto wie, może akurat mieli wenę podczas trasy koncertowej, dawne zamiłowanie odżyło i... Efekt zobaczymy już wkrótce ;>
Btw. Orientujesz się czy zamierzają wydać jakieś DVD z okazji ostatniej trasy koncertowej? Mniemam, że takiej okazji by nie przegapił ich label.
Offline
Shaimar napisał:
Btw. Orientujesz się czy zamierzają wydać jakieś DVD z okazji ostatniej trasy koncertowej? Mniemam, że takiej okazji by nie przegapił ich label.
No ja bym tego DVD nie tykał, bo o ile koncert na BA był nie najgorszy, to nie słyszałem pochlebnych opinii o reszcie gigów.
na BA dali ciała z setlistą i z nagłosnieniem pierwszych 2-3 kawałków, których nie dało się rozróżnić.
Offline
OM napisał:
Dobry band na żywca. Dobre płyty, ale szkoda, że przestali grać w stylu SoS, czy Necroticisma.
Mimo, że ich uwielbiam, to nie chce by nagrywali nowa płytę. Lepiej zostawić tak jak jest, być legendarną kapelą, niż nagrać jakiegoś melocrapa.
No troszkę kurde szkoda tego gore, fakt... A co do nowej płyty, to nie wydaje mi się, żeby wypuścili taką, z której nie będą zadowoleni. Ja w każdym razie na bank biorę w ciemno. Karkas kurwa. :D
Offline
Squeglee Necrolord napisał:
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
To skąd zamiłowanie do chrumkanego Aborted?
Offline
Harbinger napisał:
Squeglee Necrolord napisał:
Moze jestem pojebany, ale Carcass mnie nigdy specjalnie nie podniecal. Moze dlatego, ze nie jestem fanem chrumkania....
To skąd zamiłowanie do chrumkanego Aborted?
No nie, następny. =.= Powiem tak: słuchający prawie wyłącznie deathu nadużywają tego terminu. Chrumkania nie ma ani w Carcass, ani też w Aborted.
Offline
Azreix napisał:
No nie, następny. =.= Powiem tak: słuchający prawie wyłącznie deathu nadużywają tego terminu. Chrumkania nie ma ani w Carcass, ani też w Aborted.
W Amy MacDonald jest chrumkanie xD
Offline
[mail][/mail]
Shaimar napisał:
Azreix napisał:
No nie, następny. =.= Powiem tak: słuchający prawie wyłącznie deathu nadużywają tego terminu. Chrumkania nie ma ani w Carcass, ani też w Aborted.
W Amy MacDonald jest chrumkanie xD
No, naraszcie jakiś mądrze się odezwał. :P A tak w ogóle wywalę kiedy za takie docinki, phew. xD
Offline
Nowicjusz
Ja pierdolę, jaki poziom, jak lubisz jeden utwór to po co w ogóle się wypowiadasz, wniosło to cokolwiek do tematu?
Tak jak OM uważam, że i płyta Heartwork i Swansong nie są złe (mogę nawet powiedzieć, że linie basu na tym pierwszym są o tyle genialnie pokombinowane, że oprócz tego, że brzmią, to jednocześnie są świetnymi do nauki i głowienia się przez początkujących basistów metaluchowych), ale jednak trochę zbyt miękkie, momentami nawet przewidywalne. Symphonies of Sickness i Necroticism to najlepsze dokonania zespołu, stanowiące o jego legendzie, najlepszy okres pomiędzy powyższymi, a surowym Reek of Putrefication, debiutem, surowszą o wiele płytą, pełną blastów i pierwszych liryków z serii medyczny wyrafinowany gore.
Chyba wolę nie usłyszeć ich nowej płyty.
Warto przypomnieć na marginesie o pobocznym zespole wokalisty - Jeff Walker Und Die Fluffers (country metal?). Ochlejstwo, proszę państwa. :P
Ostatnio edytowany przez patologiia90 (2009-01-15 20:55:52)
Offline
Akurat ja mam ogromny sentyment do każdej płyty Carcass, za wyjątkiem "Swansong". Ja Ci powiem czego tam zabrakło - samego Carcass. Nijakie to to jak na tak genialny i wyróżniający się w tamtych (a i po dziś dzień inspirują wielu młodych wykonawców) czasach na scenie death metalowej. Zabrakło pazura, a w porównaniu do Heartwork (muzycznie) też nie za dobrze. Brak naprawdę wciągających kompozycji, poziom drastycznie spadł w porównaniu do poprzednika. Tej płyty ogólnie rzecz biorąc można nie liczyć do dyskografii Carcass, choć naprawdę wielu ludzi jej słucha...
Offline
patologiia90 napisał:
Ja pierdolę, jaki poziom, jak lubisz jeden utwór to po co w ogóle się wypowiadasz, wniosło to cokolwiek do tematu?
Wniosło to co uważam o tym zespole. Nie mam prawa się wypowiedzieć? Czy mój post musi być długi? Zarzucisz ,,ja pierdole" i myślisz, że jesteś lepszy?
Offline
Nowicjusz
Wiesz, sorry, po prostu jestem uczulona na jednolinijkowych znawców tematu na przeróżnych forach, nie traktuj tego dead serious. EOT
Co do Swansong racja - ok, Keep on Rotting in a Free World choćby to bardzo radosny kawałek, ale rzeczywiście nie brzmi 'carcassowo', podobnie jak reszta płyty. Ale są ludzie, którzy słuchają tylko tego albumu, zachwytów pełni jaka to genialna płyta, a reszta "za słaba i chuj", ręce opadają.
Offline
Miałem na myśli debiut, ''Symphonies of Sickness'' już miecie wszystko. ;)
Reek of Putrefaction to debiut.
Ja zaliczam się do fanów grupy dla których "Heartwork" to koniec Carcass.A ten pieronski szwed Amott tylko skacze po kapelach i pierdoli co się da - choć gitarzystą jest niezłym ;) Powinni dać mu zakaz wjazdu do UK.
W tej całej historii jest pewna analogia Carcass - Celtic Frost.
Zauważcie - zajebisty debiut,jeszcze lepsza druga płyta a w zasadzie apogeum twórczości z dotknięciem geniuszu,pózniej lekko eksperymentalna dobra trzecia płyta a następnie podejrzane melodie,naciski wytwórni,ogólny shit,zmiana wizerunku i równia pochyła w dół....Zawieszenie działalności,kupę lat przerwy,dobry come back,trasa i.....the end.Po kapeli.
Offline
NecroMan napisał:
Miałem na myśli debiut, ''Symphonies of Sickness'' już miecie wszystko. ;)
Reek of Putrefaction to debiut.
Wiem. oO Też napisałem, że debiut jest dla mnie uroczo gówniany ze względu na produkcję. Ale już druga płyta miażdży.
Offline
tomoliop napisał:
mmm Swansong kopie, ale właśnie w taki umiarkowany sposób jak lubię:)
Na "Swansong" nie ma co kopać. "Heartwork" to takie brytyjskie "Slaughter of The Soul" melodeathu, więc słuchać, nie gadać. ;)
Offline
Shaimar napisał:
tomoliop napisał:
mmm Swansong kopie, ale właśnie w taki umiarkowany sposób jak lubię:)
Na "Swansong" nie ma co kopać. "Heartwork" to takie brytyjskie "Slaughter of The Soul" melodeathu, więc słuchać, nie gadać. ;)
A i tak mi się Swansong podoba. A skoro polecasz to penie Heartwork sprawdzę.
Offline
Shaimar napisał:
tomoliop napisał:
mmm Swansong kopie, ale właśnie w taki umiarkowany sposób jak lubię:)
Na "Swansong" nie ma co kopać. "Heartwork" to takie brytyjskie "Slaughter of The Soul" melodeathu, więc słuchać, nie gadać. ;)
No dokładnie. Tyle, że ja chyba preferuję dzieło AtG.
Offline