Zespół z Chicago, założony w 2002 roku. Pochodzą ze stajni Relapse Records, wydali dotychczas dwie płyty - Out of a Center Which is Neither Dead nor Alive (2005) i The Ritual Fires of Abandonment (2007). Chociaż przykleja im się etykietkę doom metalowego zespołu, aktualnie łączą w swoim graniu sludge, psychodeliczny doom i momentami nawet ambient.

Ich "The Ritual Fires of Abandonment" to jeden z najlepszych sludge'owych krążków jakie dane mi było ostatnio słyszeć. Kreują tu niezwykle psychodeliczną atmosferę, jednocześnie wciąż pozostając w sladżowej estetyce, są więc i gęste, ciężkie riffy (czasem bliżej im właśnie do doomu, niż zwykle ze sladżem kojarzonego, płaczliwego post-rocka), i transowe melodie wprowadzające słuchacza w niezwykły nastrój, polecam słuchać na słuchawkach. Swoją drogą, w wręcz można rzec 'rytualnemu' brzmieniu, duża tutaj zasługa perkusisty, trzyma niezły puls.
Wydaje mi się, że to wszystko zagrane w duchu starego, dobrego Neurosisowego "Enemy of the Sun", szaleństwo, wielkie emocje, mieszające się raz po raz z subtelnymi, łagodnymi dźwiękami. Polecać.